www.eprace.edu.pl » wiezienia-hitlerowskie » Więzienia hitlerowskie w Mysłowicach » Tymczasowe więzienie policyjne (polizeigefängis)

Tymczasowe więzienie policyjne (polizeigefängis)

Założenie tymczasowego więzienia policyjnego w Mysłowicach związane było z masowym aresztowaniem powstańców śląskich, uczestników Obrony Narodowej, inteligencji polskiej i działaczy społeczno-politycznych w pierwszych miesiącach okupacji. Istniejące więzienia sądowe były przepełnione. Masowe rozstrzeliwania i zsyłki do obozów koncentracyjnych nie odciążały więzień wobec wzmagających się represji okupanta14. Mysłowickie więzienie utworzono w pomieszczeniach dawniejszego francuskiego obozu emigracyjnego, będącego własnością spółki „Sociéte Cauxtif Compagnie Auxiliare et financiéré à Paris”, której właściciele uciekli momencie wojny15. Mysłowickie więzienie utworzono w wyniku likwidacji placówki o tym samym charakterze w Sosnowcu przy ul. 1 Maja 21/2316, w którym warunki lokalowe okazały się nieodpowiednie.

Według początkowych zamierzeń, więzienie w Mysłowicach miało przyjmować aresztowanych przez policję i gestapo z rejonu Katowic, Sosnowca oraz Bielska17. W późniejszym czasie osadzane w nim były nie tylko osoby zamieszkałe na terenie prowincji górnośląskiej, lecz także zatrzymane w jej granicach oraz mające powiązania z aresztowanymi18.

Budowa

Obiekt mysłowicki położony był przy ówczesnej Hermann Göringstrasse nr 23 (obecnie ul. Powstańców 2319), na północny wschód od stacji kolejowej, w dolinie nad samą Przemszą20. Składał się z trzech budynków murowanych i jednego baraku. W 1943 roku dostawiono barak dla strażników i osobny barak gospodarczy. Przebudowa pomieszczeń wraz z wybudowaniem dwóch wież obserwacyjnych na dziedzińcu trwała od wczesnej jesieni 1940 do 8 lutego 1941 roku. W największym budynku urządzono oddział męski, składający się z 6 cel. W celi nr 1 – o znacznych rozmiarach i wysokiej – w odległości 2 metrów od ścian postawiono siatkę z drutu kolczastego, sprawiającą wrażenie „klatki”. W rogu między siatką a ścianą stała wieżyczka dla strażnika. W „klatce” tej ustawiono 3- i 4-piętrowe prycze, w odległości około 80 cm jedne od drugich. W pozostałych celach przy pryczach były ławki, przeznaczone do siedzenia więźniów w bezruchu w ciągu dnia. Cela nr 1 była oświetlona przez małe okienko znajdujące się pod sufitem. Dzień i noc świeciły się żarówki dające słabe, żółte światło. Między ścianami a ogrodzeniem z siatki stale pełnił służbę strażnik.

W osobnym budynku obok oddziału męskiego zorganizowany został oddział kobiecy, składający się z 4 cel, pomieszczenia gospodarczego, warsztatu krawieckiego i umywalni. Z początkiem 1943 roku na oddziale kobiecym utworzono celę dla nieletnich chłopców, natomiast nieletnie dziewczęta przebywały razem z kobietami.

W pobliżu oddziału męskiego znajdował się mały murowany budyneczek, w którym dawniej mieściła się stajnia. Został on przerobiony na tzw. bunkier, o wymiarach 10x6,8 m. W „bunkrze” urządzono 5 cel o wymiarach 1,7x3 m. Z wąskiego korytarzyka prowadziły do każdej celi mocne drzwi. Do dłuższej ściany każdej celi wmurowany był łańcuch, służący do przykuwania więźnia. „Bunkier” od zewnątrz zamykany był przez całą dobę, a strażnik wchodził do niego jedynie przy podawaniu posiłku lub w celu doprowadzenia więźnia na przesłuchanie. Cele były zupełnie ciemne, jedynie słaby promyk światła wpadał przez kontrolkę strażniczą umieszczoną w środku drzwi. Wewnątrz celi znajdowało się wiadro i garstka słomy. „Bunkier” w porze zimowej nie był ogrzewany, a więzień nie otrzymywał przykrycia21.

Mysłowickie więzienie miało charakter śledczy i rozdzielczy. Przeciętnie więźniowie przebywali w nim do 3 miesięcy. W tym czasie kończyło się śledztwo i gestapo podejmowało decyzję co do rodzaju kary; najczęściej mężczyzn zsyłano do obozów koncentracyjnych w Oświęcimiu, Gross-Rosen, Mauthausen, a kobiety do obozu w Ravensbrück. Początkowo przed przetransportowaniem z Mysłowic więzień podpisywał tzw. Schutzhaft, tj. postanowienie o umieszczeniu w obozie, później zaniechano tej formy i transportowany więzień dopiero na miejscu dowiadywał się, gdzie dotarł22.

Współcześnie na tych terenach znajduje się park miejski – Promenada, w którym znajdziemy boisko, korty tenisowe oraz sale sportowe. Promenada od strony Starego Miasta wita tzw. Przewiązką. Jest ona pozostałością po dawnej stacji emigracyjnej, a powstała w 1908 roku i była przejściem łączącym budynki stacji rejestracyjno-kontrolnej dla emigrantów z dworcem kolejowym. To jeden ze śladów Mysłowic jako miasta nadgranicznego. Jedna z pierwszych wzmianek o istnieniu komory celnej w Mysłowicach pojawia się w roku 1643. Od XIX w. gromadzili się tu robotnicy z różnych zaborów udający się na emigrację. Szczególnie w okresie międzywojennym, transporty wyjeżdżały kilka razy w miesiącu, tak że w ciągu prawie 80 lat istnienia tego punktu emigracyjnego przeszło przez niego kilka milionów ludzi23.

Obsada

Tabela 1. Komendanci Tymczasowego Więzienia Policyjnego w Mysłowicach.

OKRES NAZWISKO CHARAKTERYSTYKA
1940 r. (kilka tygodni od powstania więzienia) Hauptwachmeister policji ze szkoły policyjnej w Katowicach-Wełnowcu o nieustalonym nazwisku
1940 – 1943 r. Hans Thomas pochodził z Saksonii; chodził zawsze z krótką bronią i bykowcem; bił za najdrobniejsze uchybienia;

przeniesiono go dyscyplinarnie w związku z wybuchem epidemii tyfusu i za zaniedbania w jego zwalczaniu oraz kradzieże żywności przeznaczonej dla więźniów

1943 – 1945 r. Karl Reichel pochodził z Górnego Śląska (z okolic Bytomia albo Gliwic); bezwzględny i rygorystyczny dla więźniów; za drobne uchybienia karał chłostą, osadzał w „bunkrze”; stosował głodówki jako dodatkowe kary

Źródło: opracowanie własne na podstawie: A. Bubik, Z. Brzycki, Policyjne więzienie zastępcze (Ersatzpolizeigefängis) w Mysłowicach, [w:] Więzienia hitlerowskie na Śląsku, w Zagłębiu Dąbrowskim i w Częstochowie 1939-1945, A. Szefer (red.),, Śląski Instytut Naukowy, Katowice 1983, s. 110-111.

Dyscyplina i tortury

Mysłowickie Zastępcze Więzienie Policyjne miało wyjątkowo złą opinię sięgającą daleko poza granice Śląska i Zagłębia. Formy i metody znęcania się nad więźniami były planowane i uprzednio opracowywane. Aby wymusić na więźniach zeznania stosowano tzw. „kołowrotek” polegający na zakuwaniu rąk w kajdany, które przekładano poniżej kolan. Pomiędzy ręce i kolana wkładano drążek, a następnie ofiarę układano między dwa stoły, obracano i bito bykowcem gdzie popadło. Jednym z najgorszych oprawców więzienia był Georg Świerczyński. Wymyślał najokrutniejsze tortury, jak wieszanie głową w dół, wbijanie za paznokcie rozpalonych igieł, stosowanie kołowrotka, kłucie w jądra, zwilżanie stóp wodą, a potem opalanie ich nad ogniem i bicie bykowcami po stopach. W przypadku skazania na śmierć Świerczyński często stosował specjalny rodzaj tortur. Do udziału zmuszano 5 więźniów. Czterech z nich podnosiło katowaną ofiarę za ręce i nogi, twarzą do góry, pod głowę podkładano kolec umocowany w żelaznej płycie. Piąta osoba uderzała więźnia drewnianą pałą w krocze na skutek czego on omdlewał opuszczając gwałtownie głowę w dół i nadziewał się na kolec, co powodowało natychmiastową śmierć. Wielu więźniów ginęło bądź umierało na miejscu. Nie do rzadkości należało zastrzelenie więźnia bez istotnej przyczyny. Więźniowie nie tylko umierali w obozie, lecz byli także wywożeni do Oświęcimia, ale nie zawsze docierali tam żywi. Uśmiercano ich w samochodzie transportowym tzw. „Minie”. Samochód ten przyjeżdżał do obozu niejednokrotnie dwa, trzy razy w ciągu dnia. Była to wielka metalowa, obudowana skrzynia ładowna. Wewnątrz z przodu doprowadzono do niej przewody gazów spalinowych. Więźniów zatruwano w czasie transportu24.

W więzieniu panowała także wyniszczająca dyscyplina, będąca kolejną formą znęcania się nad więźniami. „Do łóżek – jak zeznał więzień Erwin Met25 – trzeba było wskakiwać przepisowo. Po odliczeniu przez kalifaktora do trzech i okrzyku „Ruhe!” więzień musiał już być w łóżku. Jeśli ktoś potem się poprawiał bito go bykowcem i otrzymywał do 25 uderzeń. Na łóżkach trzeba było leżeć w pozycji „na baczność”. Nie wolno było poruszać nogami ani rękami. Za poruszenie kalifaktor bił bykowcem. W ciągu dnia przez 2 godziny każdy więzień musiał leżeć bez ruchu, a co 2 godziny wzywano do raportowego zejścia z łóżek na komendę i ustawiania się w szeregu. W grupach po 10 więźniów kazano biec do ustępów i następnie biegiem ustawić się z powrotem w tym samym miejscu. Przy wskakiwaniu do łóżek więźniowie ranili sobie nogi i głowy o drewniane prycze.”26

Warunki sanitarne

Warunki bytowania w więzieniu były wręcz okropne. Pobyt lekarza raz w tygodniu ograniczał się w zasadzie do urzędowego stwierdzenia zgonów więźniów. Do więzienia nierzadko wtrącano ciężko chorych z otwartymi ranami. Panujący głód, zupełny brak środków piorących, zmiany bielizny, sienników i nakrycia, przebywanie więźniów chorych i zmasakrowanych z gnijącym ciałem wraz z więźniami zdrowymi, a ponadto całe gniazda pluskiew i robactwa spowodowały w grudniu 1942 roku wybuch epidemii tyfusu plamistego.

Nie tylko tyfus dziesiątkował więźniów. Bicie bykowcem rozrywało ciało powodując głębokie rany. Opieka lekarska właściwie nie istniała. Wielu więźniów miało wrzody, ich ciała ropiały i gniły. Mimo tego nie leczono ich – brakowało środków opatrunkowych, maści, witamin itp. Lekarze odmawiali leczenia obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, kierując ich bez udzielania pomocy do obozu w Oświęcimiu. Sami więźniowie woleli trafić do Oświęcimia lub innego obozu, byle tylko zakończyć męczarnie i pozbyć się okrutnych widoków mysłowickiego więzienia27.

Podsumowanie

Ze względu na tak tragiczne warunki bytowania, ostrą dyscyplinę zasługującą raczej na miano tortur, Policyjne Więzienie Zastępcze w Mysłowicach określane było przez więźniów „przedpiekłem Oświęcimia”, a ironicznie „Rossengarten” (ogród róż – różany). Przez jego mury przewinęło się prawie 25 000 osób. Trudno jest określić liczbę ofiar śmiertelnych, ale na pewno była ogromna. Prawdopodobnie zaledwie 10% więźniów doczekało się wyzwolenia. Przed ostateczną likwidacją obozu część więźniów ewakuowano – około 600 osób do Oświęcimia i Gross-Rosen, Mauthausen i Ravensbrück. Zabrano wówczas również 4 wyższych oficerów radzieckich nie ujętych w ewidencji. Ich los jest nieznany. Na miejscu pozostało około 613 więźniów, którzy zostali zwolnieni w dniach 22-26 stycznia 1945 roku28.



komentarze

Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.